Trener Personalny- do podrywania czy do trenowania i doradzania...



Zanim zostałam instruktorem fitness, jak prawie każda kobieta chcąca utrzymać swoje ciało w formie miałam parę epizodów z siłownią. Kończyło się to za każdym razem fiaskiem:( Teraz zastanawiam się dlaczego?

Pamiętam jak stałam na środku (z koleżanką oczywiście) i wypychałyśmy się nawzajem do trenera stojącego obok, by zapytać o radę:D Identyczne przypadki mam przyjemność oglądać w pracy prawie codziennie:)

Czego się wstydzimy, obawiamy?

Może niejasności usług jakie trenerzy wykonują i ich opłat... Odstraszają ceny treningów personalnych?
Choć pytania w stylu"jak się tu ogarnąć?" są przecież w cenie karnetu!!!
I najważniejsze pytanie, czy taka usługa jest warta swojej ceny...
Postanowiłam to sprawdzić na własnej skórze i na bieżąco dzielić się z wami efektami:)


Mój Trener Personalny Michał Potucha, po niedługim wywiadzie ze mną, zajął się przygotowaniem indywidualnego zestawu ćwiczeń dla mnie. Od razu dostałam wskazówki apropo sposobu żywienia i kilka cennych uwag by były efekty. Jako instruktor fitness jestem wielu spraw świadoma ale nigdy nikt nade mną nie stał i nie rozliczał z zaleceń:)))


Dzisiaj wykonałam ogólnorozwojowy trening, mający na celu nauczenie mnie podstawowej techniki, która jak się okazało jest dosyć odmienna od fitnessowej.

Poznałam kilka ćwiczeń przy wykorzystywaniu wyciągów, sztang, hantli, ławeczek. Praca jaką wykonałam różniła się o tej którą wykonuje na co dzień na sali fitness i całkiem nieźle się zmęczyłam! :)











To co zrobiliśmy z Michałem to początek naszego projektu, od przyszłego tygodnia ruszamy pełną para!
Pomiar, foty... to będzie wielki sprawdzian dla nas Michale ! :)

Rada od Michała, "jedz więcej Basia" :) no to jem! :)


GINGER


Copyright © Poznaj Ginger