Każdy z nas ma swój osobisty powód do biegania. Jedni chcą schudnąć, inni utrzymać wagę w normie,jedni ze szczęścia bo podczas biegu czuja się najbardziej spełnieni , wolni jak ptak a inni z żalu smutku i złości.

Mój bieg na bieżni dziś był hmmm....okropnie ciężki :( minuta się ciągnęła w nieskończoność ! Błędem było zabranie ze sobą negatywnych emocji na bieżnie. Po wykonaniu mojego dystansu 10 km w 1 h (czas dokłanie ten sam co normalnie), poczułam że przekroczyłam jakąś granice, pokonałam jakąś swoja słabość dnia dzisiejszego !Pomimo żalu który mi towarzyszył melduje wykonanie zadania.

GINGER